wtorek, 8 października 2013

Żyję fizycznie, umarłam psychicznie.

Boże znowu, znowu sobie przypominam o rzeczywistości związanej z ukochaną osobą. Najgorsze jest to że Nigdy nie przestanę go kochać, a On mnie nigdy nie pokocha. Mam dośc. Nie jestem nikogo warta, ja już nie jestem sobą. On mnie zmienił, zniszczył mnie psychicznie!
To wszystko dla niego, a teraz mnie opuścił. To wszystko było dla niego...
Zakochałam się parę razy, ale nikogo nie kochałam tak mocno, z zaangażowaniem, dałam mu wszystko, teraz zostałam z niczym. Nienawidzę go, ale go kocham. Staram się najmocniej jak mogłam, psychicznie i fizycznie. Starałam się najbardziej, mam najmniej. Czego bym nie zrobiła zawsze dostanę kopa w dupę. Może nie jestem nikogo warta...
Może żyję jeszcze fizycznie ale nie żyję już psychicznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz