środa, 23 października 2013

Przyjaciel jak narkotyk bezwzględnie uzależnia...

Zawsze kiedy dzieje się coś dobrego...Dziwię się ze się cieszę... I wtedy przypominam sobie o smutku, a wtedy kończy się wszystko. Cały dzień do kosza... Te wszystkie rzeczy które robiłam codziennie, płacz i inne... Teraz nie dają mi normalnie żyć. To tak jak ze wstawaniem. Jeśli wstajesz codziennie to po 20 razach sama wstajesz, bez budzika... Tak jest z płaczem. Robiłam to regularnie od kilku miesięcy a teraz...Nie mogę normalnie bez tego żyć. Zbyt dużo nazbierało się we mnie smutku i żalu... Co z tego że teraz jest dobrze.. Staram się zbytnio nie przywiązywać do osób, chociaż to takie trudne, bo kiedy znajdujemy osobę na której nam zależy najbardziej na świecie to nie możemy bez niej żyć, to wciąga jak narkotyk... Więc nie możemy nagle przestać.
Nawet jeśli to wszystko nie jest warte, tak czyś jak nie ma odwrotu.
Tak jest też z przyjaciółmi, sprawiają naprawdę wiele smutku...Ale uzależniają i z dnia na dzień, z minuty na minute, nie potrafimy ich zostawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz